9 września obchodzimy Międzynarodowy Dzień Urody.
Sięgając do historii, zobaczymy jak z tą urodą było kiedyś.W czasach starożytnych niepodważalną ikoną piękna była Królowa Kleopatra,która oprócz urody i wdzięku miała również wszechstronne wykształcenie.
Według Homera bogini Hera, szykując się do
uwiedzenia Zeusa, nie zaniedbała żadnego szczegółu w swym wyglądzie.
Natarła ciało pachnącą ambrozyjską oliwą, splotła w kędziory włosy,
włożyła cudowną przepaskę Afrodyty i piękną szatę od Ateny.
Piękna kobieta w średniowieczu powinna być
smukła i delikatna. Efekt talii osy osiągano przez noszenie obcisłych gorsetów, zwanych
„sznurówkami”. Damy ściskały się nimi aż do nieprzytomności! Piękności z tej epoki musiały mieć jasną karnację oraz oczywiście blond włosy.
Niemalże wszystkie bohaterki romansów rycerskich to złotowłose
piękności. Jasna i gładka skóra była niewątpliwie dowodem wysokiego
statusu społecznego: z pewnością nie mogły się nią pochwalić pracujące w
polu chłopki, codziennie wychodzące na słońce.Efekt gładkości i pożądanej bieli skóry osiągano dzięki bielidłom, czyli
pudrom, które wyrabiano między innymi z utartej kredy oraz
sproszkowanych skorupek jaj.Brwi czerniono proszkiem ze spalonych migdałów na modłę orientalną,Na początku XVII wieku damy wyrywały sobie kosmyki włosów nad czołem, modne były bowiem wysokie czoła. Reszta włosów musiała być gęsta i zdrowa, co można było zapewnić sobie, myjąc głowę w deszczówce. W modzie było także farbowanie włosów: blondynki je przyciemniały (na
przykład wyciągiem z orzechów), a szatynki – rozjaśniały (maścią
zawierającą korzeń celidonii, kmin, oliwę oraz inne dodatki). Siwiznę
maskowano, czerniąc włosy ołowianym grzebieniem, sadzą, sokiem z szałwii
lub też „kopcono ługiem”.Ideałem kobiecej urody przez niemal cały XX wiek była kobieta o drobnej,
chłopięcej sylwetce.
Zapoczątkowała ją właśnie Coco Chanel.Jej ubrania były szyte na
kobiety o chłopięcej, wysportowanej sylwetce.Ciekawy kanon piękna wypracowano w tzw. złotej erze Hollywood, która
trwała od lat 30. do 50. Kobieta wręcz powinna mieć krągłości. Ideałem
była figura klepsydry z bardzo wąską talią oraz dużym biustem. Jednak
już od lat 60-tych lansowano bardzo szczupłe i wysportowane sylwetki. To
zjawisko osiągnęło swoje ekstremum w latach 90-tych, które promowały
kobiety o wychudzonej wręcz sylwetce.
Zdjęcie pixa.bay.com Z początkiem XXI wieku zaczął panować kult wysportowanej sylwetki i mocno opalonej skóry. Kobiety coraz częściej korzystały nie tylko z solarium, ale też chirurgii plastycznej. Powiększenie piersi czy pośladków dzisiaj już nie szokuje. Współcześnie jednak odchodzi się od tego trendu. Teraz ideałem kobiecego piękna jest sylwetka naturalna. Idealnie piękna kobieta, to taka która ma:
- zadbaną, nawilżoną twarz
- zdrowe i gęste włosy,
- proporcjonalną twarz o dużych oczach, drobnym nosie, pełnych ustach i wysokich kościach policzkowych Dla chętnych na piękną sylwetkę polecam ćwiczenia
- http://rewolucjakulturalna.pl/ideal-kobiecego-piekna/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz